Sufferfest czyli jak (nie) cierpieć na trenażerze
Dla wielu z nas występ w kolarskiej drużynie narodowej jest poza zasięgiem… W końcu jakie szanse ma 35-latek, trenujący od roku czy dwóch i z ograniczonym czasem… Ale jest jedno państwo, które postawi właśnie na Ciebie – Sufferlandia.
Sufferlandia, to mały kraj, który ma jeden sport narodowy – kolarstwo. I jeszcze cierpienie… to w sumie dwa sporty – kolarstwo i cierpienie.
Trenerzy z Sufferlandii wierzą w Ciebie, a dokładniej wierzą, że jeśli przeżyjesz ich mordercze treningi (na co gwarancji nie dają) to będzie z Ciebie kolarz, z którego naród będzie dumny.
Na takiej kanwie oparte są filmiki od Suffer Fest jednej z najbardziej znanych firm tworzących materiały video do treningów na trenażerach (i bieżniach). Mimo tej zabawnej otoczki, za filmami stoją autorytety w dziedzinie treningów kolarskich, a same filmy pod warstwą humor i muzyki zaszyte mają ustrukturalizowane treningi. Każdy z filmów to w istocie specjalistyczny trening nakierowany na rozwój konkretnej umiejętności takiej jak wytrzymałość, podjazdy czy szybkość a nawet praca nad stylem jazdy.
Jak to działa? W filmie wcielasz się w kolarza, który np. bierze udział w mistrzostwach. Twoim celem jest pokonanie przyjezdnych Niemców, Holendrów czy Włochów ku chwale Sufferlandii. W ramach wyścigu dostajesz polecenia typu „ucieczka”, trzymanie koła, samotna jazda, podjazd itp. Każdy wysiłek wyrażony jest w skali 1-10 (poszczególne poziomy opisane w filmiku). Polecenia są wyświetlane na ekranie, kierując Cię na odpowiedni poziom wysiłku i kadencji. Oczywiście pod tym scenariusze w rzeczywistości ukryte są odpowiednie interwały czy to VO2Max, progowe, czy szybkie sprinty.
Czy to działa? O tak. Zazwyczaj po około 25-30% treningu wydaje mi się, że nie dam rady. Następne 30-40% to cierpienie i walka o utrzymanie założeń treningu i wreszcie wykrzesanie 110% mocy aby ukończyć trening i wygrać ten cholerny wyścig 😉 Przy poprawnie wykonanym treningu poziom zmęczenia jest ogromny, ale też co zauważyłem, dzięki dobrze dobranym interwałom i aktywnej regeneracji zmęczenie szybko mija – da się po takim treningu nawet zrobić zakładkę.
Co najfajniejsze filmiki są na prawdę fajnie nakręcone i pozwalają wczuć się w akcję (szczególnie te nowsze z odświeżonym interfejsem). Gdy ostatnio jechałem na filmiku Blender pod koniec wyścigu, gdy zmęczenie było już potworne i pedałowałem siłą woli, prawie zaliczyłem wywrotkę próbując wejść w zakręt widziany na telewizorze;-)
W trakcie filmu mamy masę elementów pozwalających oderwać się trochę od wyścigu, w tym różnego rodzaju zabawne przebitki – np. „chcemy abyś kręcił teraz tak… i obrazek chomika biegnącego w kole”, teksty motywacyjne w stylu „cała Sufferlandia na Ciebie patrzy / zrób to dla narodu”. Jak ogląda się to wszytko siedzą na krześle wydają się to głupawe teksty, ale gdy mózg już przestaje pracować (pewnie znacie to uczucie z zawodów, gdy trudno nawet policzyć ile kilometrów zostało nam do mety), te same żarty/teksty motywacyjne wydają się bardzo pomocne.
Jednym słowem filmy mają swój klimat i pozwalają zabić nudę monotonnego kręcenia w miejscu. Czas płynie z nimi na prawdę szybko i nawet Blender (czas treningu 1:40) mija w oka mgnieniu, nie mówiąc już o typowych 50-60 minutowych filmikach.
Uwaga na koniec – do treningów z Sufferfest warto wykorzystać licznik rowerowy (najlepiej także z pomiarem kadencji). Oczywiście można posługiwać się skalą odczuwanego zmęczenia, ale z doświadczenia poziom 7 na początku i na końcu treningu to dwie różne sprawy. Dlatego warto korzystać z licznika – pozostając na określonym obciążeniu trenażera można założyć, że np. poziomowi 7 odpowiada prędkość 28km/h i tej wartości trzymać się cały trening. Zabawa jest przednia i zmusza do wytężonej pracy. Oczywiście ideałem byłby pomiar mocy, ale niestety takowego nie posiadam.
Druga uwaga – treningi od Sufferfest to treningi specjalistyczne, wiec nie mogą być wykorzystywane na każdej sesji. Przykładowo ja w okresie podstawowym zakładam, że będę jeździł maksymalnie jeden trening specjalistyczny. W okresie rozbudowy planuję wykonywać dwa takie treningi. Pozostałem treningi dalej będą nastawione na wytrzymałość – czyli w Frielowej metodologii głównie treningi typu E2. Do takich treningów lepiej nadają się audiobooki czy seriale telewizyjne.
No Responses