Zmiana pedałów mtb na szosowe – czy warto?
Jak widać na zawodach, wiele osób jeździ na szosówkach uzbrojonych w pedały mtb. Nie dziwi mnie to – triathlon to spory wydatek i jak ktoś posiada już buty i pedały, to nie koniecznie chce wydawać kolejne $$$ na zmianę systemu. I ja poszedłem podobnym tokiem myślenia, przez ostatnie dwa lata jeżdżąc na pedałach Shimano m520.
Wreszcie niedawno dotarłem w swojej zakupowej historii do momentu, gdzie nie miałem pilnych potrzeb… Tak tak – są tacy triathloniści 😉 Nie zrozumcie mnie źle, myślę o zmianie roweru, zakupie pomiaru mocy i kilku innych wydatkach, ale (z wyraźną pomocą żony w chwilach słabości) staram się zachować zdrowy ogląd sytuacji. Na horyzoncie pojawiły się święta i rodzina nauczona doświadczeniem spytał „co chcę do roweru”. Pomyślałem, że pora wymienić buty i pedały, bo moje były już dość wysłużone.
Do wymiany przekonywał mnie również kolega, który twierdził, że zmiana systemu daje wymierne korzyści, co szczerze mówiąc wkładałem trochę między historie typu bidon aero zrobi Cię szybszym (oczywiście ciągle mówimy o moich średnich, a nie Pro, gdzie faktycznie jakieś zyski są). Jego teorie potwierdzili także koledzy z forum xtri.pl, więc klamka zapadła.
Na początek był problem z zakupem butów – okazuje się, że kupić buty triathlonowe na moje płetwy po sezonie wcale nie jest łatwo. Sklepy realne skapitulowały, a w internecie zakupy zawsze są ciekawe, bo widać, że numeracja jest dość luźna traktowana przez producentów. Pierwsze buty, które kupiłem (Louis Garneu) w numerze 47 (cywilne noszę 45-45,5) okazały się zbyt małe… Ok rozumiem, że numeracja może się różnić, ale kupowałem według deklarowanej przez producenta długości wkładki, która okazał się zaniżona o 1,5cm…
Z pomocą na szczęście przyszedł mi kolega Marek z forum, który w czeluściach sklepu w którym pracuje wygrzebał mi Mavic Tri Race w rozmiarze 46 i 2/3. Buty super w super cenie – nic tylko brać. Gdy już się zdecydowałem okazało się, że mieli błąd w systemie i buty są ale w innym rozmiarze… %#$@^. Niemniej Marek zmierzył wkładkę i okazało się, że jest ona takiej samej długości co w moich obecnych butach… Ufff. I tak stałem się posiadaczem moich Maviców – w internetach piszą, że fajne buty – nie mam porównania wiec wierzę na słowo.
Do butów dokupiłem pedały – wybór padł na Time Xpresso 2 ze względu na rzekomy pozytywny wpływ na kolana. Znów nie mam porównania do innych systemów więc trudno mi się wypowiadać ile w tym prawdy.
Ale teraz najważniejsze – czy warto wymieniać buty mtb na szosowe? Moim zdaniem różnica jest kosmiczna. Nie wiem czy stałem się przez to szybszy, ale na pewno wzrósł komfort, a komfort to szybkość. W mtb doskwierał mi zawsze mały punkt styku buta z pedałem, co przy moich tanich butach było odczuwalne na stopie. Platforma w pedałach szosowych jest bardzo szeroka więc nacisk jest równomierny, pewny i stabilny. Mam też lepsze odczucia jeśli chodzi o ciągnięcie pedałów ku górze. Ogólnie na ćwiczeniach typu ILT (pedałowanie 1 nogą) różnica w „kulturze pracy” jest widoczna. Trzeba brać poprawkę, że porównuję tutaj zupełnie „entry level” but mtb z butem szosowym powiedzmy średniej półki, ale myślę, że nawet na porównywalnych butach różnica byłaby mocno odczuwalna.
Oczywiście ogromnym plusem zestawu podeszwa z tworzywa + szeroka platforma jest sztywność. Czuć, że całą moc generowana przez nogi idzie w korby.
Dla mnie dodatkowym bonusem była cisza – mój stary but mtb lubił wydawać z siebie różne dźwięki (gumowa podeszwa) – nowy zestaw pracuje bezgłośnie. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale takie skrzypienie doprowadzało mnie momentami do szału na trenażerze.
Są również minusy takiej przesiadki. W butach mtb postój nie stanowi problemu, bo dość wygodnie można w nich chodzić. Znaczy się kiedyś myślałem, że chodzenie w butach z blokami mtb jest niewygodne, ale po zmianie, buty mtb wspominam jako spacerowe. W butach szosowych blok bardzo wystaje, podeszwa z kompozytu jest praktycznie w 100% sztywna i do tego trzeba uważać na sam blok, aby go nie uszkodzić, bo jest pozbawiony jakiejkolwiek osłony. Chodzenie więc jest sporym wyzwaniem. Pomijam już, że na jakiejkolwiek sztywnej powierzchni jest po prostu ślisko i trzeba uważać na upadki.
Z tego też powodu, jeśli zastanawiacie się czy kupić but triathlonowy czy szosowy, to zdecydowanie polecam triathlonowe – bieganie po T1 i T2 w bucie szosowym chyba nie jest zbyt fajne. But triathlonowy umożliwia łatwe założenie i zdjęcie już na rowerze, a dodatkowo ponoć szybciej schnie i jest przystosowany do jazdy bez skarpet.
Bieganie w butach szosowych nie należy do przyjemności ale da się ogarnąć ten temat bez większych trudności, prosi i ci bardziej ambitni wpinają w pedały buty.
Jak przygotowania do sezonu 2016 bo widzimy się w Pniewach w tamtym roku byliśmy bardzo blisko siebie w klasyfikacji ogólnej.
Hej Zgadza się, dlatego zainwestowałem w triathlonowe i będę próbował swoich sił w zakładaniu na rowerze 😉
Przygotowania idą ok, ale niestety kontuzja trochę wyklucza mnie z biegania. Dzisiaj byłem u fizjoterapeuty i raczej pierdoła, z którą nie powinno być większych problemów, więc jestem dobrej myśli. W Pniewach na pewno się w tym roku pościgamy.
Hej,
Jak wypadają te „Maviki ” są szerokie w śródstopiu czy raczej wąskie? Jeśli można spytać dużo Cię kosztowały? Gdzie kupowałeś ?
Pozdrawiam
Maciek
Hej Maciek,
a więc tak ja mam stopę typu „płetwa” czyli długa, szerokość powiedzmy średnia i dość niska. W tej konfiguracji mi się sprawdzają i dobrze pasują. Z tego co czytałem przed zakupem, to ludzie raczej twierdzili, że są dość ciasne i nie pasowały ludziom o „rozbudowanej” stopie.
Kupowałem je w centrurowerowe.pl, ale tam mieli już w zasadzie tylko mój rozmiar – płaciłem zdaje się 410zł – z tego co widziałem to standardowa cena za ten but teraz, bo wszędzie mają już końcówki serii i jest mocno przeceniony – pewnie zaraz wyjdzie model na nowy rok.
Co do samego buta to na razie jestem zadowolony – wygodny nawet w czasie jazdy boso, łatwo się zakłada i zdejmuje, jest bardzo sztywny – tyle, że mam porównanie jedynie z tanimi butami mtb – zdaje się shimano sh088 – dla mnie zupełnie inny komfort jazdy.
Chyba miałeś naprawdę słabe buty MTB. Mam szosowe pedały w TT i pedały MTB w rowerze szosowym (właśnie te Shimano, które Ty miałeś). Buty do szosy i mtb podobnej klasy. Szczerze, nie czuję żadnej różnicy. Zarówno przy naciskaniu jak i ciągnięciu jest tak samo. Może to kwestia sztywności podeszwy.
Zdecydowanie jest to możliwe. Moje buty mtb to jakiś model entry level Shimano – zdaje się sh087. W tych butach podeszwa jest taka jakby „gumowa” przez co np. buty mi „skrzypiały” podczas jazdy itp. Dość wyraźnie czuć, że nie naciska się pedałów całą powierzchnią stopy. Ogólnie nie chciałbym tu dramatyzować, bo wiadomo, że taki buty to jest tylko jakaś mała składowa całości i lepiej mieć mocną nogę niż mocny but, ale muszę przyznać, że po tych kilku miesiącach jazdy w butach szosowych nie wyobrażam sobie powrotu do mtb.
Miałem nawet wizję, żeby dokupić pedały szosowe do mojego „przemieszczacza”, ale jednak zrezygnowałem i przy drugim rowerze zostanę z mtb bo łatwiej się w tych butach chodzi.
Ja śmigam cały czas w butach, Catlike Whisper. Póki co na same buty nie narzekam, ale zastanawiałem się jakie pedały do nich dobrać. Pozdrawiam
Porównując bloki, które kupiłeś (i Bartek też) i moje stare wysłużone Shimano, zdecydowanie lepiej biega się w Shimano, które mają małe gumowe osłonki i są mniej podatne na poślizgi – takie jest moje odczucie po przebieżce przed garażem w zestawie Bartka. A może to po prostu przyzwyczajenie 😉